No to mamy wiosnę! Ptaszki ćwierkają, pokazując paniom ptaszkowym, że są idealnymi kandydatami na ojca, rośliny pylą (pozdrawiam alergików!) – wszystko pięknie. No, prawie. Bo to nie był mój ulubiony marzec.
Koniec lutego to dobra pora na rozpoczęcie nowego cyklu na blogu. Będzie o walentynkach, urlopie, warsztatach blogowych i zamachu na moje życie przeprowadzonym przez… mojego psa.